chlodnictwo

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Ciepło i sucho na budowie

Szybkość reakcji chemicznych zależy w bardzo dużym stopniu od temperatury; jej spadek o 10o oznacza mniej więcej dwukrotne przedłużenie czasu ich zachodzenia. Zjawisko to jest bardzo dobrze znane budowlańcom: przy temperaturach bliskich 0oC wykonywanie wi

Szybkość reakcji chemicznych zależy w bardzo dużym stopniu od temperatury; jej spadek o 10o oznacza mniej więcej dwukrotne przedłużenie czasu ich zachodzenia. Zjawisko to jest bardzo dobrze znane budowlańcom: przy temperaturach bliskich 0oC wykonywanie wielu prac staje się bardzo trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe. Zaprawy nie chcą wiązać, budynki nie schną, a terminy gonią. Jedynym rozwiązaniem jest w takich sytuacjach zastosowanie adekwatnych do potrzeb urządzeń grzewczych i osuszających.

Przy pracach mokrych idealnym rozwiązaniem jest stosowanie mobilnych bezprzeponowych nagrzewnic zasilanych olejem opałowym lub napędowym. Przy poborze prądu rzędu kilkuset Wat urządzenia te, w zależności od typu, dysponują mocami grzewczymi od kilkunastu do stu kilkudziesięciu kW ciepła! Niewielki pobór prądu umożliwia użycie kilku urządzeń jednocześnie.

W zasadzie wszystkie wymieniane w niniejszym tekście urządzenia olejowe są konstrukcyjnie przystosowane do spalania lekkiego oleju opałowego. Olej opałowy dystrybuowany w Polsce bardzo często ma skład chemiczny i cechy fizyczne nie mające wiele wspólnego z teorią i regulacjami prawnymi. Objawia się to m.in. wytrącaniem się frakcji stałych już w temperaturach bliskich 0oC. Prowadzi to do mechanicznego zaklejania filtrów paliwa i złej pracy dysz palników. Szczególnie wrażliwe na złą jakość paliwa są urządzenia małej mocy – na złym paliwie albo kopcą albo nie chcą w ogóle pracować. Należy zatem zaopatrywać się w paliwo u wiarygodnych dostawców, przechowywać je w miarę możliwości w dodatnich temperaturach, można też stosować antykoagulanty przeznaczone do uszlachetniania oleju napędowego.

Zużycie paliwa można z grubsza kalkulować w oparciu o zasadę, że spalenie 1 kg oleju w ciągu godziny daje moc 10 kW. Zgodnie z tą zasadą model o mocy 30 kW przy pracy ciągłej będzie spalał 3 kg - czyli niecałe 3,5 l - oleju napędowego w ciągu godziny.

Nagrzewnice bezprzeponowe nie posiadają odprowadzenia spalin. Spaliny są w tym przypadku mieszane z ogrzanym powietrzem! Nie może tu oczywiście być mowy o żadnym dymie i odorze: aby spełnić wymagane normy paliwo musi w 99,8% ulegać całkowitemu spalaniu na dwutlenek węgla i parę wodną. Lekko wyczuwalne powonieniem zanieczyszczenia spalin to nie spalone do końca cząsteczki węglowodorów oraz tlenki siarki i tlenki azotu – śladowe ilości bezwonnego tlenku węgla są oczywiście przez człowieka niezauważalne. Mamy tu zatem do czynienia z urządzeniami grzewczymi, które są dodatkowo generatorami dwutlenku węgla i pary wodnej - a więc składników niezbędnych do karbonizacji zapraw wapiennych. Para wodna jest również potrzebna dojrzewającym betonom. Warto tu może przypomnieć zasadę, w myśl której beton tym lepszy, im mniej wody w zaprawie, a więcej w pielęgnacji.

Analizując chemię procesu spalania podstawowych składników oleju opałowego łatwo z mas cząsteczkowych wyliczyć, że z 1 kg oleju musi powstać około 1,3 kg pary wodnej. Skutki tego faktu nie wszyscy sobie uzmysławiają. Spróbujmy je zobrazować na konkretnym przykładzie: stosując urządzenie o mocy 30 kW będziemy wytwarzać około 3,5 kg wody w ciągu godziny! Jest to - oczywiście negatywna - odpowiedź dla tych wszystkich, którzy pytają, czy można omawianego typu nagrzewnice stosować do suszenia.

Podobne wyliczenie można wykonać dla nagrzewnic opalanych propanem-butanem. Na budowach są one chętnie stosowane do niektórych prac wykończeniowych ze względu na niewielkie gabaryty, bezwonność produktów spalania, czystość i cichą pracę. Zwykle są to jednak urządzenia o dość małych mocach, przeznaczone do stosowania miejscowego.

Prawidłowo prowadzony proces suszenia obiektu powinien się teoretycznie zacząć wówczas, kiedy zostały już zakończone prace mokre, a użyte zaprawy osiągnęły należyty stopień dojrzałości. Jeśli obiekt nie ma jeszcze własnego ogrzewania, to właściwym narzędziem będą tu nagrzewnice olejowe z odprowadzeniem spalin. Warto w tym miejscu nadmienić, że określenie „nagrzewnica” – w znaczeniu używanym w niniejszym tekście – ma charakter kolokwialny i nie jest precyzyjne. Prawidłowa klasyfikacja tych urządzeń wymagałaby nazywania ich piecami nadmuchowymi, mobilnymi lub stacjonarnymi, opalanymi gazem lub olejem opałowym.

Powinny one służyć jedynie do podtrzymania temperatury w obiekcie na pułapie wymaganym przez stosowane technologie. Samo ogrzewanie nie rozwiązuje jednak do końca kwestii wilgoci. Para wodna uchodząca ze ścian, stropów i innych elementów konstrukcji obiektu musi być stale usuwana.

Metoda grzania „do oporu” i wietrzenia, aczkolwiek jest skuteczna, to jednak jest bardzo energochłonna, a zatem kosztowna. Na tym etapie najlepiej zdają egzamin tzw. osuszacze budowlane. Są to urządzenia freonowe, o zasadzie działania podobnej do domowej zamrażarki. Powietrze jest zasysane wentylatorem na bardzo zimną część wymiennika - tam wilgoć ulega wykropleniu oddając ciepło parowania otoczeniu, czyli osuszanemu powietrzu.

Suche powietrze jest następnie dogrzewane na gorącej części wymiennika i wydmuchiwane na zewnątrz. Wykroplona para wodna jest odprowadzana do kanalizacji lub gromadzona w specjalnych zbiornikach wbudowanych zwykle w osuszacz. Szybkość suszenia pomieszczeń i oszczędność energetyczna są w tym przypadku zaskakujące dla tych, którzy przedtem tej metody nie próbowali.

Osobny problem stanowi osuszanie ścian w zimnych obiektach o dużej kubaturze. Do tego celu również skonstruowano odpowiednie urządzenia. Palnik olejowy, taki jak w kotłach c.o., rozgrzewa do bardzo wysokiej temperatury ekran ze stali żaroodpornej. Ekran ten zaczyna emitować ogromne ilości (30 - 50 kW) promieniowania cieplnego. Nie ogrzewa ono całego pomieszczenia lecz jedynie powierzchnię, na którą pada. W warunkach zimy, w nieogrzewanych obiektach, stosowanie niektórych technologii wykończeniowych byłoby niemożliwe bez użycia takich promienników podczerwieni.

Fachowcy - specjaliści niechaj wybaczą autorowi zarówno zastosowane w tekście uproszczenia, jak i pominięcie niektórych informacji.

dr inż. ERAZM W. FELCYN
(Artykuł w pierwotnej wersji był opublikowany przez czasopismo „FILAR” - 14/94)